Kara

Wysiadłam z samochodu pod niewielkim motelikiem na skraju lasu. Cisza, spokój, nie widać żywego ducha. Stał tylko samochód Jacka. Powoli zamykałam drzwi i ruszyłam w kierunku wejścia. Spotykaliśmy się tu, co miesiąc i jak zwykle nie wiedziałam, co spotka mnie tym razem. No, ogólnie wiedziałam, ale bardzo ogólnie. Weszłam do pokoju. Przywitaliśmy się, usiadłam. - W tym miesiącu byłaś bardzo niegrzeczna! – Powiedział Jacek - czy tak ?- - tak – odpowiedziałam trochę stremowana - Wstań i odwróć się! – zażądał Zrobiłam to. Jacek zsunął moją spódnicę, odłożył, potem powoli zdjął mi majtki. Stałam bez ruchu trochę zawstydzona. Wziął mnie za rękę, odwrócił, pokazał na swoje kolano – proszę – powiedział pociągając mnie. Kiedy leżałam przełożona przez kolano powiedział, że mam liczyć. Jeśli się pomylę zaczniemy od początku. Potem lekko pogładził moją pupę i poczułam pierwszy klaps. Ależ on ma rękę, jęknęłam, ale nie zapomniałam powiedzieć – jeden -, jednocześnie myśląc jak bardzo nie znoszę liczyć. Nie zdążyłam zbyt długo pomyśleć, bo poczułam serię razów, doliczyłam do 10 jęcząc cicho i wijąc się. Teraz poczułam jak gładzi, mój gorący już tyłek. To była tylko mila chwilka, przed kolejną bardzo bolesną serią. Liczyłam, pomiędzy jękami, wiciem się I wyrywaniem. - Leż spokojnie – usłyszałam i poczułam mocny uchwyt. Teraz nie bardzo mogłam się ruszyć, a razy Były jeszcze mocniejsze. Mogłam tylko machać nogami. Doliczyłam, do 40, kiedy przestał. Byłam już spocona, a moja pupa piekła i szczypała. Znowu poczułam miłe gładzenie. - Stań teraz w kącie- powiedział Jacek. Wstałam i podeszłam do kąta. - Oprzyj się i pochyl- zrobiłam to. Stałam tak z wypiętą palącą pupą, nie wiedząc, co będzie dalej. Po kilku minutach podszedł, kazał mi się odwrócić i pochylić. Kiedy to zrobiłam objął mnie w pół i kazał dalej liczyć? Teraz klapsy padały powoli, jeden za drugim, bardzo mocne. Kręcenie tyłkiem nic nie pomogło, trzymał mnie mocnym uściskiem. Po 20 puścił. - No teraz przejdziemy do konkretów – powiedział. Ułożył na środku łóżka poduszki. - Podaj mi pas- podeszłam do fotela, na którym leżał pas, wzięłam go i podałam, myśląc Jednocześnie, że już więcej nie wytrzymam. - Połóż się i wypnij ładnie pupę- rozkazał Jacek. Położyłam się. Słyszałam jak Jacek składa Pas i poczułam go na tyłku. Pasy spadały jeden po drugim, powoli, bardzo mocno, moje jęki stały się coraz głośniejsze, wiłam się jak szalona, ale to nie było dobre, bo razy spadały też na nogi, co bolało jeszcze bardziej. - Proszę cię, daj odpocząć – wyjęczałam Przestał, usiadł obok mnie i zaczął delikatnie gładzić moją pupę, jeździł dłonią po pręgach. Trwało to troszkę dłużej tym razem. - Będziesz pamiętała, że masz być grzeczna?- Zapytał - Tak – odpowiedziałam cicho. - Nie słyszę – powiedział wstając i jednocześnie wymierzając mi serię mocnych pasów. Znowu zaczęłam wiercić się i machać nogami. Jacek przytrzymał mi nogi i znowu seria. Jęczałam już dość głośno i prosiłam o litość. - Więc, będziesz grzeczna?- - tak- powiedziałam głośno Wtedy dostałam jeszcze trzy razy tak mocne, że głośno krzyknęłam. - nie zapomnisz teraz, maszeruj do kąta, wypnij tyłeczek i postoisz tak 10 minut. – Stałam w kącie, czując jak pieczenie i szczypanie rozchodzi się po całej pupie, kilka razy, kiedy zbyt bardzo się wyprostowałam Jacek wymierzał mi mocnego klapsa. Potem pozwolił mi się ubrać....................... Joanna