Marzenka

Pewnego razu, kilka wieków temu, gdzieś na drugim krańcu świata, w pewnym królestwie narodziła się księżniczka. Jako że była jedynym dzieckiem króla i królowej , już od urodzenia nie brakowało jej niczego i spełniano wszystkie jej zachcianki. Rodzice dali jej na imię Marzenka, aby wierzyła, że spełnią się jej wszystkie marzenia.
Małej dziewczynce do szczytu szczęścia często wystarczały zabawki, słodycze i inne przepyszne przekąski. Jednak z czasem, kiedy Marzenka miała już naście lat, a więc zaczęła dorastać w jej głowie zrodziło się marzenia, którego nie byli w stanie spełnić jej rodzice. Ba, ona sama wiedziała, że nie może im o tym niczego powiedzieć. Sęk w tym, że oprócz spełniania wszystkich zachcianek, rodzice pozwalali Marzence na przeróżne figle i psoty.
Od długich już lat jednym ze zwyczajów, wyznawanych przez owe królestwo, było to, iż nie izolowano się od poddanych. Para królewska często przebywała poza pałacem, wśród ludności, dając się poznać z jak najlepszej strony. Zwyczaj ten dotyczył także Marzenki, która bez ograniczeń mogła bawić się z wieloma koleżankami, mieszkającymi w miasteczku.
Tutaj jednak dochodzimy do sedna, wskazując przyczynę istnienia tajemniczego pragnienia księżniczki. Otóż wiedziała ona, iż figle i psoty, na które pozwalano jej w pałacu nie są najczęściej akceptowane przez rodziców jej koleżanek. W dawnych czasach, w których rozgrywała się owa historia dziewczęta były po prostu surowo łajane za niestosowne zachowania i nieposłuszeństwo wobec rodziców. Marzenka zapragnęła więc nie tylko być z koleżankami, lecz także być wychowywana jak one, lecz rodzicom sama nie mogła o tym powiedzieć.
Rozwiązanie tego problemu jednak nadeszło już wkrótce,
Na miesiąc przed trzynastymi urodzinami rodzice spytali Marzenki, czy nie chciałaby mieć swojej służącej. Marzenka zastanawiała się nad tym cala noc, nie mogąc usnąć ani na chwilę. Tradycyjnie służącymi zostawały bowiem w królestwie młode dziewczęta z miasteczka. Wśród potencjalnych kandydatek była więc także jej najlepsza koleżanka Kinga, która bardzo chciałaby służyć na królewskim dworze. Jako, że Marzenka bardzo ufała Kindze, ta doskonale wiedziała o jej najskrytszym pragnieniu. Marzenka rankiem postanowiła, iż przyjmie propozycje rodziców, jednak jej zamiarem było to, iż by to ona sama wybrała sobie służącą. Wybór bowiem był już przez nią dokonany – Kinga w jej oczach była idealna kandydatką.
Rodzice jak zwykle zgodzili się na takie rozwiązanie, tak więc z dniem 13 urodzin Marzenki Kinga została jej służącą. Już na drugi dzień dziewczęta w rozmowie ustaliły, iż jako że były i będą przyjaciółkami od serca, zadaniem Kingi, jako służącej, będzie spełnianie najskrytszych pragnień Marzenki, tych pragnień, o których rodzice nigdy się nie dowiedzieli. A pragnienia te były spełniane przez Kingę chętnie i dość regularnie.
Para królewska co drugi tydzień gościła w sąsiednim królestwie na kolacji. Wówczas księżniczka Marzena mogła zostać ze swoją służącą sama. Wtedy to przychodził czas na rozliczenie figli i psot. Marzenka pozbywała się migiem całości ubrania, po czym zajmowała miejsce na wygodnym stołku, gdzie jej pupą przy pomocy bicza mogła zająć się służąca Kinga. Robiła to bardzo wprawnie, więc Marzence nieraz zdarzało się płakać, jednak właśnie o taki sposób rozliczania psot jej chodziło

Jelonka





Powrót na stronę głowną
Powrót do opowiadań