Lanie od szefa


Mam taką fantazję spankingową, której w realu nie odważyłabym się zrealizować.
W tej fantazji osobą, która ma mnie ukarać, jest starszy mężczyzna, wysoki, dobrze zbudowany, który jest moim szefem.
Wchodzę do pomieszczenia, gdzie stoi na środku ławka, a na wieszaku wiszą różne przedmioty do karania. On mówi niskim, spokojnym i bardzo zdecydowanym głosem. Mówi do mnie – Pani. Najpierw odbywa się rozmowa, ja się tłumaczę, albo z błędu w pracy, albo z niewykonania zadania na studiach, a on mówi, że ponieważ to zdarza się już kolejny raz, to kara będzie surowa. I wydaje komendę:
- proszę się rozebrać
Ja bez słowa rozbieram się do naga, a kiedy jestem gotowa on podchodzi, zdejmuje z wieszaka pas i mówi:
- proszę się położyć – i wskazuje mi ławkę.
Kładę się, a on każe mi ręce wyciągnąć przed siebie i przywiązuje mi je, a potem przywiązuje mi stopy. Teraz nie mogę się już ruszyć.
Słyszę jak podchodzi i składa pas, a potem zaczyna się lanie. Dostaję bardzo mocne razy, bardzo szybko, jeden za drugim. Nie mogę nic zrobić, zasłonić pupy, ani nawet się wiercić. Dostaję bardzo dużo batów, płaczę i błagam, żeby nie tak mocno bił, ale on nie przerywa. Całe plecy mam już mokre od potu, płaczę i błagam, żeby już przestał. Wtedy on przerywa na krótką chwilę i mówi spokojnie:
- pozwoli pani, że to ja zdecyduję jak surowo panią ukaram.
- Błagam, to się już nie powtórzy, proszę mi darować – próbuję negocjować przez łzy, czując jednocześnie jak pośladki pulsują z bólu.
- Otrzyma pani swoją karę do końca, abym miał pewność, że pani ją dobrze zapamięta – odpowiada znowu spokojnym głosem i na mój tyłek spadają kolejne razy, odrobinę wolniej, ale tak samo mocno.
Płaczę głośno i myślę, że za chwilę oszaleję z bólu. Wreszcie on przestaje mnie bić i odwiązuje, ja cały czas płaczę, on podaje mi chusteczkę i każe uklęknąć w kącie. Wycierając nos, na drżących nogach podchodzę do kąta i klękam. On każe mi wyciągnąć ręce przed siebie i pod żadnym pozorem nie dotykać pupy, tak abym dokładnie odczuła karę. Tyłek mnie szczypie potwornie, więc jednak pocieram go rękoma.
- widzę, że niczego się pani nie nauczyła, za chwilę zostanie pani ukarana za nieposłuszeństwo oraz wyznaczę pani karę dodatkową.
Nie dyskutuję tylko klęczę starając się nie dotykać pupy, z oczu jeszcze mi płyną łzy. Klęczę długo, aż w końcu on każe mi podejść. W ręce trzyma drewnianą linijkę.
- przykro mi, ale muszę panią ukarać za nieposłuszeństwo, proszę wyciągnąć rękę i liczyć do 25.
Wyciągam rękę, on ją przytrzymuje i zaczyna wymierzać razy. Łzy płyną już przy 10, a dłoń robi się coraz bardziej czerwona. To samo z drugą dłonią. Kiedy kończy łzy leją się strumieniami.
- proszę uklęknąć w kącie i wyciągnąć ręce przed siebie – pada komenda.
Klęczę jeszcze długo, aż w końcu słyszę, że mogę się ubrać. Ubieram się drżącymi rękoma, obolałymi, założenie majtek boli bardzo, aż syczę z bólu. Kiedy jestem gotowa on mówi:
- muszę panią niestety ukarać dodatkowo, proszę tu przyjść za 10 dni, o godzinie 11. Otrzyma pani 25 batów rzemieniem, dziękuje, może pani odejść.
- Dobrze, do widzenia – odpowiadam i wychodzę.
Po 10 dniach znowu pukam do tych samych drzwi, wchodzę, witam się i mówię, że 10 dni temu zostałam ukarana i dziś mam dostać karę dodatkową.
- proszę się rozebrać i położyć – mówi sięgając po rzemień, a ja drżę ze strachu i mam łzy w oczach.
- Czy mogę prosić o łagodną karę?
- Przykro mi, ale muszę odmówić, zapisane mam, że kara ma być surowa.
Rozbieram się trzęsąc ze strachu, kładę tak samo jak poprzednio, a on znowu wiąże mi ręce i nogi.
- proszę głośno liczyć – pada komenda i pierwszy bat. Dostaję trochę wolniej, ale bardzo mocno, przy każdym uderzeniu głośno krzyczę.
Po 25 razie odwiązuje mnie i ku mojemu zaskoczeniu nie każe stawać w kącie, tylko mogę się ubrać i wyjść. Na koniec mówi:
- mam nadzieję, że niebawem znowu tu panią spotkam.

Nieposłuszna



Powrót na stronę głowną
Powrót do opowiadań