Taniec

Miała przed sobą cały weekend. Pokoik, który wynajmowała razem z koleżanką był na parterze, na szczęście okno miały od strony ogrodu. Z ulicy nikt im nie zaglądał. Weekend miała spędzić sama. Koleżanka pojechała do rodziny.
***
Zrobiła sobie wieczorek przy świecach tak jak lubiła najbardziej. Swoje małe święto przyjemności. Wypiła resztkę wina i zrobiła sobie pachnącą kąpiel. Wmasowała w ciało balsam aż stało się lśniące i gładkie. Naga weszła do pokoju i włączyła ulubiona muzykę.
Ciało miała bujne: duże pełne piersi kołysały się przy każdym kroku, krągłe biodra i uda , brzuszek lekko zaokrąglony. Była smakoszem i lubiła łasuchować.
Wino uderzyło do głowy… Gorący rytm muzyki grał w jej ciele … Nawet nie spostrzegła, kiedy zaczęła się kołysać. Tańczyła z przymkniętymi oczami, poddając się bezwolnie muzyce. Zaczęła sobie wyobrażać, że jest niewolnica w seraju i tańczy przed swym Panem.
Uśmiechnęła się do swych myśli. Muzyka ucichła a ona z westchnieniem otworzyła oczy. Stanęła jak wryta przed oknem. Po drugiej stronie stał mężczyzna zapatrzony ze zdumieniem i wyraźnym podnieceniem w oczach w nią.Ze zduszonym okrzykiem szybko uciekła do łazienki. Usiadła na sedesie i powoli się uspakajała. Zaczęła cicho chichotać…
Ile czasu on tam stał?? Zastanawiała się jak już ochłonęła. Ci widział? Kim jest? W miarę powstawania pytań i przypominania sobie, co robiła w tańcu narastało w niej coraz większe podniecenie. Dotknęła dłonią swojej cipki… Była już wilgotna i nabrzmiała. Zaczęła się lekko bawić łechtaczka i wargami. Wsuwała palce w głąb pochwy i drażniła jej wejście. Podniecenie narastało. Coraz szybsze ruchy doprowadziły ja do ekstazy. Zaspokojona zasnęła.

Na następny dzień wybrała się na zakupy. Wędrując miedzy regałami w markecie zamyśliła się nad wydarzeniami wczorajszej nocy.
Stukniecie kosza o czyjś kosz wyrwało ją z zadumy.
- Przepraszam. Powiedziała z uśmiechem.
- Nieszkodzi.
Przed nią stał starszy od niej mężczyzna. Wysoki, o zielonych oczach brunet. Zaskoczona stanęła naprzeciw niego. Nie miała wątpliwości. To był ten podglądacz.
On też stał i obserwował ją. Zalewały ja mieszane uczucia: gniew, zawstydzenie, ciekawość i na końcu fala podniecenia.
Zarumieniona szybko odwróciła wzrok i mruknąwszy coś pod nosem wyminęła obcego. Zastąpił jej szybko drogę i zablokował wózkiem.
-Poczekaj, nie bój się.
Szepnął.
-Nie uciekaj… Pięknie tańczyłaś kochana. Nie wstydź się tego. Jesteś niesamowita i piękna.
Szept nieznajomego nie uspokoił jej. Odepchnęła go i szybko ucieka w stronę kas.

Wróciła do domu przestraszona i podniecona. Ganiła swoje ciało za tę reakcję, ale umysł nadal słał niespokojne sygnały. Nie dało się ukryć. Podobał się jej ten brunet. Podjęła decyzje. Wieczorem zatańczy raz jeszcze przy odsłoniętym oknie. Chciała teraz zrobić to świadomie.
Przygotowała się do tego starannie. Po dwóch lampkach wina nabrała odwagi. Naga stanęła przed oknem i zaczęła się kołysać w rytm muzyki. Nikogo tam nie było…
Przymknęła oczy i uciekła w świat swoich wyobrażeń. Znów była niewolnicą….
Tańcem i pieszczotami zaspokajała swego Pana. Dotykała swojego ciała i pieściła się. Głaskała piersi i chwytała za czubeczki sutek mocno je skręcając, palce wędrowały po łonie i zagłębiały się w gąszcz włosków pieszcząc łechtaczkę. Odchyliła głowę pozwalają rozpleść się włosom. Tańczyła i pieściła się. Kucnęła przed oknem i palcami mocno pieściła łechtaczkę.. Doszła z gardłowym okrzykiem na dywanie. Powoli wstała… W oknie mignęła jej twarz. Bardzo blisko szyby. Podeszła do okna. Stał już dalej i spoglądał z pożądaniem na nią. Nie ukrywał tego. Ciasne spodnie wyraźnie uwidaczniały erekcje. Odskoczyła od okna. Następny dzień miał być ostatnim przed przyjazdem koleżanki. Ten dziej i ta noc. Nie spotkała go w sklepie… Szukała wzrokiem … nie było go nigdzie. Zawiedziona wróciła do domu.
Smutna kolacja przy świecy i równie smętna muzyka. Zastanawiała się, dlaczego tak szybko zatęskniła za nim. Było w tym mężczyźnie cos niesamowitego. Drgnęła, gdy coś stuknęło w szybę. Na parapecie leżał pęk róź. A w oddali stał on.

Otworzyła okno..
-Dziękuje – szepnęła. Zawahała się chwilkę.
-Czy wejdziesz na kawę?
Zapytała.
Podszedł szybkim krokiem do okna i podparłszy się rękami o parapet podciągnął się i przeskoczył do pokoju. Zaskoczona stała na środku. Stał przed nią i uśmiechał się.
- Zatańczysz dla mnie?
Zawahała się przez chwilkę a potem skinęła głową. Włączyła muzykę. Usiadł na fotelu i zapatrzył się w nią. Poczerwieniała… A potem podjęła decyzję. Szybkim ruchem ściągnęła bluzkę i stanik. Zsunęła spódnicę i figi. Stanęła przed nim naga. Lekko zawirowała kołysząc biodrami. Poddała się muzyce… była nią. Przymknęła oczy i znów stała się niewolnicą. Nie zauważyła, kiedy przyłączyła się do niej muskając placami jej ciało w tańcu. Sutki, pośladki i biodra. Kucał mając twarz na wysokości jej łona.. Muskał uda i włoski. Jęknęła rozchylając szerzej uda i wyginając się w tańcu do tyłu. Dłoń zagłębiła się w jej cipce … szybko i mocno zagłębiły się w niej jego palce. Nadal kołysała biodrami, ale już w miejscu nabita na jego dłoń. Czuła jak ścieka po jego palcach wilgoć z jej cipki.
Chwycił jej biodra i zmusiłby położyła się na dywanie. Leżała drżąc z podniecenia i strachu. Był nagi. Położył się na niej i przytrzymał jej ręce mocno w nadgarstkach nad głowa. Poczuła falę podniecenia. Podniosła biodra w górę. Zagarną jej pośladki drugim ramieniem i mocno wbił się w nią. Krzyknęła. Był gwałtowny. Brał ją mocno. Czuła ból, gdy jego członek wbijał się w dno jej cipki. Wiła się pod nim. Jęczała. Ale chciała jeszcze … i jeszcze. Poddała się mu wreszcie i doszła z krzykiem, który szybko stłumił głębokim pocałunkiem. Doszedł zaraz po niej. Zagarnął ja do siebie i otoczył ramieniem. Leżeli na dywanie i odpoczywali.
- Piękny taniec. Czy chcesz tańczyć dla mnie i ze mną kochana?
Spojrzała mu w oczy. Przytuliła się i szepnęła.
Tak, chce dalej tańczyć dla ciebie.

Oshi





Powrót na stronę głowną
Powrót do opowiadań